
Miesiąc zblogowAny (27): marcowe streszczenie
Wydawać by się mogło, że najkrótszym miesiącem w roku jest luty… a ja mam wrażenie, że marzec. Przynajmniej na początku kwietnia. Aby zatem kolejny miesiąc nie przeciekł mi przez palce, szybciutko zabieramy się za zblogowAne zestawienie kolejnych przesłuchAnych, przeczytAnych, obejrzAnych i zalinkowAnych. I nie mam pewności, że będzie ich – jak w ostatnich kilku podsumowaniach – po pięć. Zaczynajmy!
5 przesłuchAnych i obejrzAnych
Jak już się domyślacie, to najpełniejsze i najłatwiejsze, a jednocześnie najtrudniejsze zestawienie. Przez cały miesiąc zbieram utwory, które wpadły mi w ucho, zwykle nowości, a potem z całej playlisty wybieram najciekawszych 5 kąsków. Mam nadzieję, że najciekawszych. Tym razem połączę z obejrzAnymi, bo w kinie byłam na dwóch filmach, a przesłuchAnych mam i tak kilkanaście.
Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej. Najsłynniejszej seksuolog PRL-u, która walczy o wydanie książki mającej odmienić życie seksualne współczesnych jej Polaków. Tak naprawdę oglądamy nie tyle walkę z cenzurą i władzą, nawet nie z mężczyznami niechętnymi reprezentowanemu przez nią wyzwoleniu kobiet (bo przecież kobietom nie wolno mówić o pewnych sprawach, a co dopiero pisać i uświadamiać!), co poznajemy prywatne życie Wisłockiej. Kontrowersyjne, bo małżeństwo ze Stanisławem z czasem zamieniło się w trójkąt z udziałem przyjaciółki Wisłockiej, zakończony dwiema ciążami – obie kobiety zostały matkami niemal równocześnie, ale prawdę skrywały przez lata. Jakby tego było mało, w późniejszym okresie główna bohaterka wdała się w romans z żonatym mężczyzną. Zazębiające się z pracą naukową perypetie prywatne Wisłockiej sprawiają, że film ogląda się z zainteresowaniem od początku do końca. 8/10.
Porady na zdrady. Pomysł niezły: dwie zdradzone kobiety w akcie zemsty pomagają innym kobietom udokumentować niewierność ich partnerów, ale przypadkiem trafiają na do bólu uczciwego mężczyznę (jakoś Roznerski mi w tej roli nie pasuje. Zresztą – Lamparska w swojej też mi nieco zgrzytała. Za to do Rosati rola pasowała – choć aktorka też niespecjalnie się w niej wykazała. Ale to chyba wina scenariusza), którego żona chce puścić z torbami. Oczywiście, jedna z bohaterek się zakochuje, następuje splot nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności, wiele się miesza – jak to w życiu, ale ostatecznie mamy happy end. Ale ta nachalna reklama Berlinek i Opla… z całą sympatią do mojej Corsinki, ale w tym filmie to nie było dobre lokowanie produktu. Poszłam do kina się odstresować, niby się udało, ale szału nie było. Za mało komedii w komedii. Bardzo słabiutkie 6-/10.
Na poprawę humoru po niezbyt udanej komedii romantycznej sięgnijmy do muzyki. A muzycznie zaczynam dziś od… Michaliny Wisłockiej. Czyli od singla promującego film. Stylizowany na lata 70.-80. utwór z tamtych lat w nowej aranżacji – coś wspaniałego!
Podoba mi się też nowa Markowska. Lubię ją od dawna, miała lepsze i gorsze momenty, ale mająca się ukazać nowa płyta zapowiada się obiecująco.
No i dla odmiany coś niepolskiego i z chłodniejszym klimatem – wyczekany The Rasmus. Wieść o trasie koncertowej i aż dwóch koncertach w Polsce, w tym jednym blisko, bo w Warszawie, w końcu podniosła na duchu moje tegoroczne plany koncertowe, które bardzo mocno popsuł mi Robbie Williams. Może to w końcu będzie ten raj, ten koncert, na który dotrę w 2017?
Pełną marcową playlistę znajdziecie tutaj:
5 = 1 przeczytAna + 4 linki zblogowAne
I znów tylko jedna książka. Marnie widzę kolejny rok i 52 książki, ale czeka mnie trochę wyjazdów po Polsce w tym roku – może poczytam więcej w drodze.
Kiedy odszedłeś. Ma to być historia o podnoszeniu się po utraconej miłości i inspirująca opowieść o nowych początkach. I jest. Zaczynamy ją z Lou, która utknęła w jakimś nieswoim świecie – po zakończeniu pierwszej części tej historii, czyli książki Zanim się pojawiłeś, spodziewalibyśmy się tu raczej dziewczyny czerpiącej z życia pełnymi garściami. Tymczasem jest zupełnie inaczej. Jak to w życiu – planujemy, obiecujemy sobie, pocieszamy się, a i tak koniec końców niewiele się zmienia. Czy inaczej: niewiele się zmieniamy, bo zmienić może się wiele – u Lou zmieniło się całkiem sporo, ale czy zmieniła się ona sama? W każdym razie, Kiedy odszedłeś to nie jest historia o radosnym życiu i spełnianiu marzeń, tylko o przeżywaniu żałoby po stracie ukochanej osoby. Nie jest to łatwa droga, jednak myślę, że można było poprowadzić nią Louisę nieco inaczej. Ciekawiej. Mniej depresyjnie. Zabrakło mi w niej takiego poziomu humoru, jak w pierwszej części – a było na niego miejsce. Mimo to myślę, że mogę jej spokojnie dać ocenę 7/10.
Książka odhaczona, pora na linki. Dziś ograniczam się do minimum, a jak wiecie, każdy jeden link mniej to coraz trudniejszy wybór. Bo wśród wielu tekstów, które czytam online, znajduję naprawdę sporo perełek. I co tu wybrać? Chyba zrobię wyliczankę…
- Na początek – chyba jak zwykle – coś dla blogerów. I nie tylko – 6 najczęstszych błędów w formatowaniu treści na stronach internetowych i blogach powinni unikać wszyscy twórcy internetowi. To równie ważne jak ortografia i interpunkcja. I merytoryka treści.
- Ale zanim będzie nam potrzebne formatowanie, trzeba mieć pomysł na treści. Albo na cały biznes. U Kasi z bloga Po sukces na szpilkach przeczytacie wywiad z Magdą z portalu Panie planują spotkanie o pomyśle na biznes, jakim jest portal internetowy.
- Kolejny świetny tekst Volanta – tym razem o typach kobiet, z jakimi wiążą się mężczyźni. Choć wcale nie jestem pewna,czy to bardziej tekst dla kobiet, czy dla mężczyzn.
- I na koniec coś dla wszystkich wielbicieli naszego pięknego kraju: 10 powodów, dla których można kochać Polskę. A nawet trzeba! Zdecydowanie zgadzam się z moją imienniczką – tak bardzo, że chyba sama stworzę podobną listę.
Marcowi ulubieńcy Any…
… dołączą do styczniowych i lutowych. Już niedługo zobaczycie, co z tego wyniknie :)