
Miesiąc zblogowAny (17/18): maj i czerwiec (nie)przeczytAny (cz. 1)
W maju wróciłam do pisania po dłuższej przerwie, w czerwcu nie zdążyłam podsumować majowego czytania, oglądania i słuchania. Znów mamy kompendium z okresu dłuższego niż 30 dni, ale… damy radę, prawda? Ale dziś tylko poczytamy.
Maj i czerwiec przeczytAny
Nie, niestety, nie. Nie zabrałam nawet książki na drogę do Krakowa! Zorientowałam się w pociągu. Trudno, przegadałam część trasy, podczas reszty odespałam zaległości przedurlopowe przy koncertowej playliście On Tour: Maroon 5. Podczas Euro po raz kolejny sięgnęłam za to po “Kubę” – kończę notatki, niedługo dostaniecie recenzję, więc dziś lista przeczytAnych musi się zapisać pustą niechlubną kartą w moich 52 książkach.
Widzicie, mówiłam, że szybko pójdzie?
Linki zblogowAne
Powtórzę się za to w tym miejscu: gdybym do przeczytAnych zaczęła zaliczać teksty online, nie wyrzucałabym sobie, że tak mało czytam. Z myślą o Was postaram się jednak wybrać tylko najciekawsze linki.
- Na początek link ze specjalną dedykacją dla wszystkich fanów Maroon 5. Kolejna relacja z koncertu, tym razem nie moja. Choć zdjęcia jakby… te same? ;)
- I coś dla blogerów. Po pierwsze, o profesjonalizmie blogera od Venili. Bo blogerzy dzielą się na takich, którym wszystko się należy i niczego od siebie nie wymagają, oraz takich, którzy profesjonalnie podchodzą do tematu współpracy – z kimkolwiek. Ja chciałabym spotykać tylko tych drugich.
- Wszyscy (…) mają w sobie strach przed puszczaniem liany, na której wiszą, i rzuceniem się przed siebie z nadzieją, że w odpowiedniej chwili złapią następną. Czyli po raz kolejny podlinkuję Wam Volanta.
- Z 5 rzeczy, które warto zrobić po maturze, po maturze polecam Wam zrobienie 4. Prawo jazdy zróbcie wtedy, kiedy będziecie z niego korzystać. Może być od razu po maturze, ale ten dokument, leżąc w szufladzie, zrobi Wam krzywdę. Będziecie się bali jeździć, jeśli nie będziecie tego robić od razu po zdaniu egzaminu. I to dobrze, bo to znaczy, że jesteście odpowiedzialni – 30 godzin praktyki z nikogo jeszcze nie zrobiło mistrza kierownicy. Po co po latach wykupować mnóstwo godzin albo wręcz powtarzać kurs?
- A jeśli zagląda tu ktoś, kto wciąż zastanawia się nad studiami (i nie wybiera się na dziennikarstwo), powinien zajrzeć po kilka wskazówek do Króliczka.
- Nietypowy planer. Sama jeszcze w tym kwartale mam zamiar skutecznie z niego skorzystać. A jeśli i Wy chcecie zrobić porządki w szafie albo szukacie własnego stylu – koniecznie skorzystajcie z Kameralnego planera. A skoro mowa o szafie, Dorota ma też kilka wskazówek dla dziewcząt 175+ cm (a i moje 173 cm też skorzystają!), jak kupować ubrania dla wysokich kobiet.
- W czerwcu – jak to w czerwcu, rok w rok – był Dzień Ojca. U mnie nie pojawiło się nic na ten temat i nie wiem, czy kiedykolwiek się pojawi. W życiu pięknym nie będzie to nic pokroju tego tekstu. Ale pojawiło się wiele innych, cudownych tekstów. I tak sobie myślę, że mimo wszystko – po lekturze Listu do T. Anety – może jednak kiedyś i u mnie coś powinno się pojawić?
- A jeśli marzy się Wam mąż… też taki?
- Skoro jesteśmy przy małżeństwie, zrobię wyłom w blogach. Bo ta piękna i smutna zarazem historia zasługuje na chwilę uwagi. I, jak się okazuje w komentarzach, tak bardzo współczesnych uderzająca. Tak bardzo dla nich niezrozumiała. Ale wytłumaczcie mi, jak można nie rozumieć życia w zgodzie z własnymi przekonaniami? Gdyby nie dotyczyły wiary i religii, a np. choroby, zapewne wszyscy, jak jeden mąż, wielbili by tę parę pod niebiosa.W smutnym, niestety, świecie żyjemy…
- A na koniec listy blogów, tekst bardzo poruszający. Długi, ale ważny. Także przerażający. W większości cytujący list ofiary gwałtu do oprawcy.
- Jeśli jesteśmy przy tekstach poruszających, mogę polecić Wam dającą nieco do myślenia Ostatnią lekcję: czego żałują ludzie na łożu śmierci?, którą znajdziecie poza blogami.
- I jeszcze jeden ciekawy wywiad nieblogowy. Co prawda, o tym, jak żyć świadomie i niezależnie, nie ma tu zbyt wiele, ale jest kilka zdań do wzięcia sobie do serca. Choćby że to, co pojawia się w twojej głowie, staje się rzeczywistością – zarówno w sensie pozytywnym, jak i negatywnym. Nakręcasz się, że jest źle i beznadziejnie – takie zaczyna być twoje życie. Dlatego tak ważne jest pozytywne myślenie, zwłaszcza o sobie samym – pamiętajcie!
- PS: W korespondencji do tego pozytywnego myślenia możecie zajrzeć do tekstu Justyny o zasadach ludzi szczęśliwych.
Odkrycia zblogowAne
W przeciwieństwie do poprzedniego odcinka, tym razem są. Dwa, ale są.
- Nie wiem, dlaczego dopiero teraz, bo pod koniec czerwca, odkryłam Anetę NIE Zając (domyślam się, że to “NIE” to dla odróżnienia od popularnej aktorki z telenowel?) – ale skoro odkryłam, odkryciem muszę się podzielić z Wami. Dziewczyna naprawdę fajnie pisze, ujęła mnie choćby czerwcowym listem do T., który już Wam podlinkowałam wyżej, tekstem o naszym niewychowanym pokoleniu, znaczeniu chwili czy parze szpilki – mózg. Jeden z jej tekstów podsunął mi też pomysł na wpis u mnie, może niedługo się o niego pokuszę. I mam jakieś takie dziwne wrażenie, że będę u Anety gościć zdecydowanie częściej – tym bardziej że mam jeszcze sporo zaległości.
- Zaciekawiły mnie też Notatki z podziemia. Może nie z każdą kwestią się zgadam, ale Kruk ma ciekawy punkt widzenia – a ja lubię ciekawych ludzi.
Na dziś to wszystko. Wróćcie za 2-3 dni na maj i czerwiec w filmach i muzyce.